Aktualności

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Anglicy zagrają na EURO

Piątkowy remis 2:2 w Podgoricy z Czarnogórą dał awans Anglikom do turnieju finałowego EURO 2012. Aby awansować podopieczni Fabio Capello nie mogli przegrać. Mecz świetnie się dla nich ułożył. W 11. minucie po podaniu Theo Walcotta bramkę zdobył Ashley Young. Dwadzieścia minut później Darren Bent podwyższył na 2:0.

Jednak gospodarze nie poddawali się. Bramkę kontaktową w 45 minucie zdobył Elsad Zverotić. Po zmianie stron bardzo nieodpowiedzialnie zachował się Wayne Rooney. Zawodnik Manchesteru United nie potrafił odebrać piłki Miodragowi Dzudoviciowi i w przypływie furii, będąc za plecami rywala, kopnął go w nogę. Arbiter spotkania nie zawahał się i ukarał Anglika czerwoną kartką. Gospodarze pod koniec meczu przycisnęli jeszcze bardziej i udało im się doprowadzić do remisu. Gola na wagę gry w barażach zdobył w doliczonym czasie gry Andrija Delibasić.

Wszystko wskazuje jednak na to, że Angielscy kibice, którzy od lat byli jedną z największych grup podróżujących za reprezentacją na turnieje mistrzostw Europy i świata, nie będą licznie wspierać "Synów Albionu". Wśród osób, które wykupiły bilety, zaledwie 1 procent to Anglicy - donosi dziennik "Guardian".

Dziennikarz - Simon Burnton - podaje dane z poprzednich lat. W czasie Euro 2004 w Portugalii aż 21 procent fanów stanowili kibice z Wysp Brytyjskich. Cztery lata później podopieczni Steve'a McClarena odpadli w eliminacjach a i tak Anglicy stanowili 2 procent wszystkich kibiców, którzy na mistrzostwa Starego Kontynentu pojechali.

W 2012 roku ma być gorzej. Podczas przeprowadzonego na wiosnę etapu zamawiania wejściówek Anglicy stanowili zaledwie... 1 procent wszystkich kibiców składających aplikacje. Burnton stara się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tym razem tak mało jego rodaków zakupiło wejściówki na mecze Euro 2012. Według dziennikarza Portugalia od lat stanowiła cel wycieczek brytyjskich turystów, nic więc dziwnego, że w 2004 roku aż tylu Anglików wybrało się do kraju gospodarza Euro.

"Guardian" pisze o tym, że spośród polskich miast-gospodarzy Euro 2012 tylko Gdańsk ma dostęp do morza. Od razu jednak dodano, że Morze Bałtyckie jest bardzo zimne i kąpiel w nim nie należy do przyjemności. "Ukraina pod tym względem prezentuje się ciekawiej, ale najbardziej popularny tamtejszy kurort - Jałta, leży 390 mil od najbliższej areny mistrzostw - Doniecka".

źródło: wp.pl

Powrót na górę strony