Legia gra o awans, Wisła o honor?
Polskie drużyny w Lidze Europejskiej nie są w komfortowej sytuacji, ale większe nadzieje na dobry występ swoich piłkarzy mogą mieć kibice Legii. Drużyna z Pepsi Areny gra w ostatnich tygodniach coraz lepiej na boiskach Ekstraklasy i drobne urazy z meczu ostatniej kolejki z Ruchem Chorzów, jakich nabawili się Danijel Ljuboja i Ivica Vrdoljak nie powinny przeszkodzić w ich czwartkowym występie.
Maciej Skorża nie ukrywa, że liczy na wygraną, tym bardziej, że sytuacja w grupie C jest dosyć klarowna. - Po dotychczasowych wynikach w naszej grupie wydaje się, że dwumecz z Rapidem wyłoni zespół, który obok holenderskiej ekipy awansuje do fazy pucharowej. Zwycięzca najbliższego spotkania zrobi w tym kierunku duży krok, ale niczego nie można być jeszcze pewnym - przyznał szkoleniowiec.
Po dwóch kolejkach Ligi Europejskiej PSV Eindhoven ma na koncie 2 zwycięstwa i 6 punktów. Legia i Rapid 3, a pokonany 3 tygodnie temu na Pepsi Arenie Hapoel Tel Awiw - zero. W czwartek izraelska ekipa zagra mecz ostatniej szansy. Jeżeli PSV wygra, walka w rundzie rewanżowej Ligi Europejskiej będzie już raczej dotyczyła tylko 2. miejsca.
Rapid i Legia wybiegną na murawę w stolicy Rumunii o 21:05 czasu polskiego. Na trybunach nowego Stadionu Narodowego raczej nie będzie kompletu. Do wczoraj sprzedano około 10 000 biletów (trybuny stadionu mogą pomieścić prawie sześć razy więcej widzów).
Tymczasem Robert Maaskant - trener Wisły Kraków - nie ma przed dzisiejszym meczem z Fulham najlepszego nastroju, bo "Biała Gwiazda" przystąpi do meczu z Anglikami mocno osłabiona i po dwóch porażkach rzeczywiście zanosi się na kolejną. Na murawę w Krakowie nie wybiegną kontuzjowani: Patryk Małecki, Maor Melikson i kapitan Radosław Sobolewski. Pod znakiem zapytania stoi też występ Marka Jovanovicia.
W tej sytuacji "cieszyć" nie może nawet kilka zmian w ekipie gości. Trener Martin Jol nie skorzysta z usług skrzydłowego Danny'ego Murphy'ego, napastnika Bobby'ego Zamory oraz grającego jako łącznik między dwoma formacjami Clinta Dempsey'a. Murphy jest kontuzjowany, a Zamora i Dempsey odpoczywają przed weekendowym meczem z Evertonem w lidze angielskiej.
W grupie K wiślacy zajmują ostatnie miejsce w tabeli z zerowym dorobkiem punktów, przed nimi znajduje się duńskie Odense, które po zwycięstwie w Krakowie ma 3 punkty, a na czele z dorobkiem 4 znajdują się Fulham i Twente Enschede.
Mecz Wisła - Fulham rozpocznie się o godz. 19. Na trybunach krakowskiego obiektu raczej nie będzie kompletu. Do środowego popołudnia sprzedano tylko 15 tys. biletów.
źródło: tvn24