Stoch wygrał w zawody w Titisee-Neustadt
Lider polskiej kadry dzięki dwóm dalekim i pięknym stylowo skokom pewnie wywalczył pierwsze miejsce i stanął na najwyższym stopniu podium po raz pierwszy w tym sezonie. Bardzo dobrze zaprezentowali się także Maciej Kot i Piotr Żyła.
Zapowiedź znakomitych skoków polskich skoczków nastąpiła już podczas poprzedzających konkurs kwalifikacji. Wygrał je Kamil Stoch, uzyskując aż 141 metrów i wyraźną przewagę nad rywalami. Półtora metra bliżej lądował Piotr Żyła i dało mu to drugie miejsce. Do konkursu indywidualnego zakwalifikowali się wszyscy Polacy poza Krzysztofem Miętusem.
Seria konkursowa zaczęła się niezbyt dobrze w wykonaniu biało-czerwonych. Klemens Murańka (131 metrów i 38. miejsce), Dawid Kubacki (129 m i 42. lokata) oraz Jan Ziobro (127 m i 48. pozycja) oddali słabsze skoki i nie awansowali do finałowej rundy. Humory polskim kibicom poprawili jednak pozostali Polacy. Najpierw Maciej Kot uzyskał 134,5 metra, co dało mu 15. miejsce po pierwszej serii, a następnie nastąpił koncert znakomitych i pięknych stylowo skoków w wykonaniu Piotra Żyły (139 m) i Kamila Stocha (142,5 m). Przez długi okres czasu żadnemu z rywali nie udało się przegonić naszych skoczków. Polaków rozdzielił dopiero weteran japońskich skoków Noriaki Kasai, który lądując na 139,5 metrze, zepchnął na trzecie miejsce Piotra Żyłę.
Daleki, 141-metrowy skok oddał wczorajszy zwycięzca Thomas Morgenstern i dziś również mógłby się liczyć w walce o końcowy triumf. Niestety, Austriakowi tuż po wylądowaniu rozjechały się narty i pechowo upadł, uderzając głową o twardy zeskok. Morgenstern wstał o własnych siłach, jednak po chwili zachwiał się i przewrócił. Po interwencji służb medycznych opuścił zeskok na noszach, a następnie został przewieziony helikopterem na badania do szpitala we Freiburgu.
Dobrą formę w drugiej serii potwierdził Maciej Kot, uzyskując 138,5 metra i przesuwając się o pięć oczek w górę klasyfikacji zawodów. Prowadzącą po pierwszej serii trójkę czekało trudne zadanie, ponieważ rywale - Janne Ahonen (140,5 m), Simon Ammann (141,5 m) i Anders Bardal (142 m) ustawili poprzeczkę bardzo wysoko. Na trzy skoki przed końcem zawodów na czele plasował się multimedalista olimpijski Simon Ammann.
Piotr Żyła nie zaliczy drugiego swojego dzisiejszego skoku do udanych. Złe wyjście z progu i problemy w locie spowodowały, że Polak uzyskał zaledwie 131 metrów i spadł o 13 miejsc niżej - na 15. pozycję.
W finałowej serii Stoch rozgromił rywali, uzyskując 138,5 metra w dobrym stylu i odskakując Ammannowi na 7,8 punktu. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu awansował w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z jedenastej na czwartą pozycję i za tydzień w Engelbergu nie będzie musiał kwalifikować się do konkursu.
źródło: pzn.pl