Francja - Polska 26:25
W historycznym setnym meczu Polaków na mistrzostwach świata Biało-Czerwoni zmierzyli się z najlepszą drużyną globu - Francją. W Nantes lepsi okazali się rywale 26:25, ale to był zdecydowanie najlepszy występ ekipy Tałanta Dujszebajewa w turnieju.
Selekcjoner polskiej reprezentacji stale powtarza, że jego podopieczni muszą zbierać jak najwięcej doświadczeń, co będzie procentowało w przyszłości. Pod tym względem czwartkowy pojedynek był wymarzony, bowiem nasi młodzi zawodnicy stanęli naprzeciwko najlepszych szczypiornistów świata.
Pierwsze dwa gole dla Biało-Czerwonych zdobył Tomasz Gębala, jedną dodał Marek Daćko. Dzięki tym trafieniom po pięciu minutach gry było 3:3. Francuzi byli nieco zaskoczeni ambitną grą rywala, po kwadransie remisując z nami 5:5. Jeszcze bardziej musieli się zdziwić, kiedy Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie 7:6.
Bardzo dobrze w polskiej bramce spisywał się Adam Malcher. Zdecydowanie poprawiła się gra w ataku - w porównaniu do poprzednich meczów. Do przerwy był remis 13:13.
Jednakże w drugiej połowie gospodarze Mistrzostw Świata szybko złapali odpowiedni rytm i wyszli na prowadzenie 18:13. To był kluczowy moment meczu. Do końca meczu nasi zawodnicy starali się zmniejszyć przewagę Francuzów, ale mimo wysiłków trójkolorowi utrzymali jedną bramkę przewagi.
Fazę grupową Polacy zakończyli na 5 miejscu w grupie A i odpadli z turnieju. Francuzi z kompletem zwycięstw awansowali do kolejnej rundy.
źródło: tvn24.pl